Straconka na ŚDM

Na przełomie lipca i sierpnia w Lizbonie odbywały się Światowe Dni Młodzieży. Uczestniczyli w nich także młodzi z naszej parafii: Gosia Tomoszek, Asia Ryłko i Piotr Ochocki. Każdy z nich przeżywał to wydarzenie z innej perspektywy. Zachęcamy do przeczytania ich relacji.

W dniach 25-31.07, przed przyjazdem do Lizbony, przeżyłam Dni w Diecezjach w Pombal – średniej wielkości mieście położonym w diecezji Coimbra. Oprócz Polaków przebywali tam w tym czasie młodzi z Ekwadoru, USA, Arabii Saudyjskiej, Rumunii i Niemiec, z którymi jednoczyliśmy się na codziennej Eucharystii oraz współpracowaliśmy w trakcie aktywności, które zostały dla nas przygotowane przez portugalskich wolontariuszy. Miałam w tych dniach okazję mieszkać u rodziny goszczącej, dzięki czemu poznałam portugalskie zwyczaje, tradycyjne potrawy oraz rytm życia codziennego.

Był to niezwykły czas doświadczania piękna i bogactwa Kościoła w napotykanych ludziach oraz przeżywanych wydarzeniach.

(Gosia Tomoszek)

Na Światowych Dniach Młodzieży posługiwałam jako wolontariuszka. Do Lizbony przyjechałam tydzień przed rozpoczęciem głównych wydarzeń. Miałam okazję przygotować się na przybycie pielgrzymów, poznać miasto i odwiedzić miejsca, w których odbywały się centralne wydarzenia. Do moich zadań, jako wolontariuszki, należało m.in. pomoc na polu spowiedzi, rozłożenie krzeseł dla kapłanów czy wydawanie pielgrzymom pakietów z jedzeniem. W ramach wolontariatu odwiedziliśmy także dom seniora. Spotkaliśmy się tam ze starszymi osobami, by podzielić się z nimi naszą radością i przekazać doświadczenie Światowych Dni Młodzieży.

Wyjazd do Lizbony był dla mnie pielgrzymką, w trakcie której doświadczyłam szczególnej troski Pana Boga. Wyrażała się ona w otwartości i gościnności Portugalczyków. Udział w ŚDM pozwolił mi spotkać się z ludźmi z różnych zakątków świata, dzięki czemu zachwyciłam się jednością i wielkością Kościoła.

(Asia Ryłko)

 

Upał, palące słońce, tłumy ludzi, wysiłek – w taki sposób pesymista mógłby opisać tegoroczne Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie. Wszystkie te rzeczy wymienione na początku towarzyszyły młodym ludziom, łatwo nie było, ale nikt nie mówił, że tak właśnie będzie. Upał jak i palące słońce towarzyszyły nam niemal każdego dnia. Tłumy ludzi i wysiłek stały się codziennością. Mimo wszystko na twarzach uczestników ŚDM pojawiał się uśmiech, radość i chwalenie Pana Boga wybrzmiemało w Lizbonie od samego rana do późnych godzin nocnych. Nie ważny był upał czy słońce, nie ważne były tłumy i wysiłek, bo spotkaliśmy się tam wszyscy po to, aby umocnić się w wierze, aby pokazać innym, że Kościół jako wspólnota nie jest tylko dla osób starszych, ale tak jak powtarzał papież: Kościół jest dla wszystkich bez względu na to kim się jest. Tymi właśnie słowami umocnił nas Ojciec Święty w czwartek 3 sierpnia kiedy pierwszy raz spotkaliśmy się z nim w Parku Edwarda w Lizbonie. Każde spotkanie z papieżem było niesamowite i było dowodem na to, że Kościół jest żywy i jest w nim wiele młodych ludzi, którzy chcą, którzy wierzą i którzy chcą tą wiarę nieść dalej. „Poprośmy Go, aby ponownie wziął na siebie niesprawiedliwość, przemoc, dyskryminację, okropności wojny i wszystko to, co rani ubogich i niszczy stworzenie” – to właśnie przesłanie pozostawił nam papież Franciszek podczas Nabożeństwa Drogi Krzyżowej.
Niesamowitym widokiem i momentem był czas przejścia na Parku Tagu gdzie odbyło się wieczorne czuwanie z Papieżem i Msza Święta Posłania w niedzielny poranek w Święto Przemienienia Pańskiego. Papież mówił, aby wracając do siebie, do swoich obowiązków nie można zapomnieć o tym, aby „jaśnieć, słuchać i nie lękać się”. Papież wzywał do odwagi w wyznawaniu wiary i głoszeniu jej każdemu człowiekowi. ŚDM w Lizbonie to już historia, lecz nie dobrze by było, gdybyśmy wraz z ich końcem zapomnieli o przesłaniu papieża, które nam zostawił. Niech słowa papieża trwają w nas i nas umacniają i do zobaczenia w Seulu w 2027 roku.

(Piotr Ochocki)