O PARAFII

Matka Boża Pocieszenia

Nasza Parafia położona jest w niezwykle malowniczej dolinie potoku Straconka u podnóża góry Magurki i obejmuje ona południowo- wschodnią część miasta Bielsko- Biała. Należymy do diecezji Bielsko-Żywieckiej. Na terenie parafii mieszka obecnie ok. 2800 wiernych.

Swoją historią Straconka sięga połowy XVI wieku kiedy to przybyli tu pierwsi osadnicy, ale wtedy terytorialnie przynależała ona do pobliskiej parafii Lipnik. W 1830 r. wybudowano w Straconce niewielką przydrożną kapliczkę z miejscowego piaskowca godulskiego, która stoi do dziś świetnie zachowana dzięki staraniom miejscowej społeczności i przypomina parafianom o czasach minionej historii. W 1873 r. wybudowano tu kościół, a w 1875 r. została erygowana parafia pod wezwaniem Matki Boskiej Pocieszenia.

Nasza parafia przeżywała nieraz zakręty historii, zwłaszcza w czasie I i II wojny światowej. Jednak mimo różnorakich trudności pobożność i gorliwość wspólnoty parafialnej wciąż nie gaśnie.

Z racji powiększającej się liczby wiernych w latach 2005 – 2016 miała miejsce przebudowa naszego kościoła parafialnego.

Na początku swojego istnienia Straconka należała do sąsiedniej parafii Lipnik, lecz w miarę swojego rozwoju pojawiają się coraz częstsze marzenia mieszkańców o własnej parafii i o swojej niezależności. Najbardziej odległą datą, którą można uznać za swoisty początek parafii był czas po I rozbiorze Polski rok 1786. Wtedy to władze austriackie przeprowadziły reformę administracji kościelnej powołując diecezję tarnowską, do której należał od tego czasu także dekanat żywiecki wraz ze Straconką. W tym to czasie w parafii Lipnik, założono dla Straconki oddzielne księgi metrykalne. To wydarzenie kroniki wskazują jako najbardziej odległe, aczkolwiek nie bez znaczenia w procesie wyodrębniania się nowej parafii z macierzystej parafii lipnickiej. Około 1830r. w miejscowości wzniesiono murowaną kapliczkę krytą gontem, do której przychodził kapłan z Lipnika, odprawiając w niej nabożeństwa i modlitwy. Wydarzenie to dla wielu mieszkańców Straconki staję się rozbudzeniem ukrytej nadziei o własnym kościele. Znane z tego okresu są liczne „proroctwa” związane z powstaniem świątyni we wsi Straconka – min. „..w Straconce kościół powstanie. Że jest na gróniu Łysej zasuty. A ku sądnemu dniu, owce mu krzyż wydeptają. A ludzie obcy pomogą i wydobędą go” bądź inne ” że tam kościół powstanie, gdzie rano pierwsze promienie słońca oświecą w lecie najdłuższy dzień” . Wszystko to zgodnie potwierdza głębokie nadzieje i rodzinne pragnienia mieszkańców o wybudowaniu w Straconce własnej świątyni.


Z pierwszym pomysłem budowy świątyni wystąpili stracenianie w 1864r. jednak pomysł ten spotkał się z odmową władz kościelnych i starostwa bielskiego. Wydawało się, że marzenia przepadną na zawsze. Zaprowadzone jednak wcześniej nabożeństwa różańcowe gromadzą wokół wspomnianej już wcześniej kapliczki coraz większą rzeszę wiernych. Przyszedł czas, że nie mieściła ona w swoim wnętrzu modlących się ludzi. Postanowiono wtedy jej powiększenie, lecz z uwagi na grząskie miejsce opowiedziano się w końcu za zbudowaniem nowej kaplicy na innym miejscu. 

Jej budowę rozpoczęto 2 czerwca 1872r. kiedy to wmurowano kamień węgielny poświęcony przez ks. proboszcza Wawrzyńca Stachela z Lipnika. Już w następnym roku na jesień odprawiono w nowej kaplicy pierwsze nabożeństwo. Stopniowo też uzupełniano coraz bogatsze wyposażenie kapliczne. Aż przyszedł czas na wezwanie kaplicy, której po słynnym kazaniu Ks. Stefana Kosseckiego z Białej nadano imię Matki Bożej Pocieszenia. Pierwsza msza w nowo wybudowanym kościele odbyła się 24 października 1875r.sprawowana przez proboszcza z Wilkowic Ks. Grzegorza Dyczka. Zaś kościół poświęcił Ks. Wawrzyniec Stachel. Już w następnym roku 16 maja Ojciec Święty Pius IX eryguje filię parafii lipnickiej w Straconce, zezwalając jednocześnie na wprowadzenie odpustów. Kolejne lata stanowiły czas uświetniania świątyni w Straconce. Należy tu podkreślić wielką ofiarność w uposażeniu kościoła ze strony mieszkańców i mieszczan oraz firm z Białej. Pierwszym kapłanem parafii Straconka staje się przysłany przez biskupa tarnowskiego we wrześniu 1878r. Ks. Szczepan Galewicz. Następnym ważnym dla nowej parafii było wydarzenie związane z poświęceniem własnego cmentarza, które to dokonało się 10 listopada 1878r. Historycznym wydarzeniem staje się decyzja Komitetu Kościelnego w Straconce z dnia 7 kwietnia 1889r. dotyczącego rozbudowy kościoła, który wydawał się już za mały. Budynek zostaje przedłużony i dobudowana zastaje doń wieża. W tym też roku miejscowość zostaje wyłączona z parafii lipnickiej i staje się samodzielną parafią podległą biskupowi czyli tzw. Ekspozyturą Biskupią. W okresie I wojny światowej świątynia traci wiele dóbr, które poczynając od zaboru obu dzwonów trafiają w ręce władz austriackich. 

MonstrancjaZ nastaniem pokoju Ks. Józef Kopijasz sprawnie odbudowuje wszelkie wojenne straty remontując to co wojna zniszczyła. Dnia 4 października 1925r. w parafii urządzono wielki jubileusz 50 – lecia istnienia kościoła straceńskiego. W tym czasie rozwijają się intensywnie różnego rodzaju stowarzyszenia i bractwa, z których najważniejsze to Bractwo Różańcowe, Akcja Katolicka i Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Polskiej. Coraz częstsze stają się pielgrzymki do miejsc świętych min. do Częstochowy, Kalwarii Zebrzydowskiej i Hałcnowa. W okresie okupacji hitlerowskiej wróg zawiesił działalność stowarzyszeń kościelnych, nie zabronił jednak polskich nabożeństw. Nie wolno było tylko wychodzić ze śpiewem polskim na zewnątrz kościoła. Za złamanie tego okupacyjnego zakazu zostali aresztowani w lipcu 1942 roku obydwaj księża straceńscy – zasłużony proboszcz ks. Józef Kopijasz (który zginął w obozie oświęcimskim) oraz ks. Józef Wdowiak. Okupant wymógł również wprowadzenie niedzielnej Mszy św. w języku niemieckim, która była odprawiana od 1940 roku o godzinie 10°° przez sprowadzanego księdza-Niemca dla garstki przybyszów niemieckich i tutejszych renegatów. Przejawem narodowościowej paranoi było także wprowadzenie ścisłego rozgraniczenia pochówków Niemców od Polaków na miejscowym cmentarzu. Mszę św. w języku polskim utrzymano w całym okresie okupacji o godz. 8°°. Dn. 2 lutego 1942 roku okupant niemiecki zarekwirował w kościele dwa dzwony na cele wojskowe, zabrał także 3 chorągwie polskie. 

Po tragicznym aresztowaniu księży straceńskich, 5 września 1942 roku objął parafię jako administrator ks. Franciszek Mikołajczyk, który przybył z Komorowic. Mimo trudnych warunków pracy, m.in. zmuszony był mieszkać na plebanii razem z niemieckim kierownikiem szkoły, udało się mu utrzymać normalną pracę duszpasterską do końca okupacji hitlerowskiej. Przez cały czas niemieckiej okupacji kościół w Straconce pozostawał jedyną właściwie publiczną placówką, gdzie mówiło się i śpiewało po polsku. W trakcie walk o miejscowość między wojskami sowieckimi a niemieckimi (2-9 luty 1945), świątynia została uszkodzona. Stało się to głównie z powodu ostrzału sowieckiego z rejonu Cupla, który uszkodził ściany, zwłaszcza od strony północnej oraz dach, gdzie odnotowano 800 dziur. Z okien świątyni wypadły wszystkie szyby. Krzyż
Po 1945 roku parafią administrował nadal ks. Franciszek Mikołajczyk. Początkowo władze komunistyczne kokietowały Kościół, zezwalając m.in. na swobodną działalność odrodzonych stowarzyszeń kościelnych. Szczególnie aktywna była tu Sodalicja Mariańska kobiet oraz Bractwo Różańcowe posiadające kilkanaście róż. Szybko usunięto szkody wojenne w samej budowli kościelnej. Komitet Kościelny w składzie: Józef Chrobak, Józef Gąsior, Józef Procner i Józef Pysz postarał się o zamówienie 3 nowych dzwonów w dawnej wytwórni Schwabe’go w Białej o łącznej wadze 735 kg. Nadano im imiona: św. Józef, Matki Bożej Pocieszenia i św, Antoni. Ich poświęcenia dokonał ks. dziekan Józef Rączka z Bestwiny 25 sierpnia 1946 roku.Do odnowionej świątyni przybył z pierwszą powojenną wizytacją kanoniczną ks. biskup Stanisław Rospond w dniach 24-25 sierpnia 1947 roku. Witany był triumfalnie, przy wystawionych bramach na gminnej drodze i oflagowanych domach. Na jego powitanie wyległa niemal cała ludność parafii, a w szkole odbyła się okolicznościowa akademia z przemówieniami Władysława Krywulta, Stanisława Chrobaka i Marii Pasierbek. Biskup był bardzo zadowolony z prezentacji stowarzyszeń kościelnych, postawy dzieci szkolnych oraz strażaków z OSP. Bierzmował w sumie 372 parafian. Niestety już w końcu 1947 roku władze komunistyczne, rozpoczynając swoją wojnę z Kościołem katolickim, rozwiązały Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Apostolstwo Modlitwy, a potem i Bractwo Różańcowe. Życie religijne zostało zepchnięte, jak w czasach okupacji niemieckiej w mury kościelne. Ostatnim wielkim akcentem publicznym przed „stalinowską nocą” były tu misje oo. lazarystów z Suszca w maju-czerwcu 1948 roku, kiedy to miała miejsce wielka procesja Bożego Ciała „jakiej jeszcze nigdy nie było w Straconce”. Obeszła ona wówczas niemal całą wieś wzbudzając wściekłość komunistów (procesja szła wzdłuż granic Straconki dwa dni). Poświęcono krzyż misyjny. 

W lipcu 1963r. parafię straceńską objął Ks. Albin Murzyn. Jego dwudziestoletnia posługa w parafii związana była z pracami nad uświęceniem ludu Bożego oraz z licznymi pracami modernizacyjnymi, które stały się niezbędne przy dalszym funkcjonowaniu parafii Straconka. 

Dnia 31 lipca 1983 roku rozpoczyna swe duszpasterzowanie w Straconce ks. Kazimierz Malaga, dotychczasowy wikariusz przy Bazylice Mariańskiej w Krakowie, na osobistą prośbę ks. kardynała F. Macharskiego. Do osiągnięć Jego pracy w nowej parafii należy zaliczyć nie tylko bogatą działalność katechetyczną i pielgrzymkową (coroczne wyjazdy na Jasną Górę), ale również dalszą modernizację kościoła. W 1985 roku gruntowną rekonstrukcję organów przeprowadził stracenianin z pochodzenia, prowadzący firmę we Wrocławiu Czesław Chrobak, który część swej pracy wraz z synem Darkiem darował rodzinnej parafii. Nowe, 26-głosowe organy, jako dar parafian na 100-lecie konsekracji kościoła, poświęcił w dniu 29 czerwca 1986 roku ks. biskup Kazimierz Górny. Z osobą nowego proboszcza, ks. Kazimierza Malagi związana jest jednak przede wszystkim piękna akcja pomocy charytatywnej katolików francuskich z miasta Metz w Lotaryngii. W ramach akcji pomocy Polsce wszczętej przez wiele francuskich organizacji po 1980 roku, grupa ta organizowała od 1982 r. transporty leków i żywności, trafiając do ks. Malagi w Krakowie. Po jego przeniesieniu się do Straconki, od listopada 1983 roku zaczęły trafiać do tutejszej parafii transporty leków, żywności i odzieży o nieocenionej wartości dla steranego ,,wojną grudniową” narodu. Transporty te przybywały zazwyczaj dwa razy w roku, pomimo różnych przeszkód i złośliwości czynionych przez Służbę Bezpieczeństwa. Duszą całego przedsięwzięcia był Pierre Mathiot, kierownik niemal wszystkich transportów z Metz i inicjator utworzonego tam w 1985 roku stowarzyszenia „L’Organisation Amitie Moselle – Pologne”. Witraż
Francuzi z Metz stali się stałymi i mile widzianymi gośćmi w Straconce. W kościele były odprawiane w dwu językach, uroczyste Msze św. w intencji gości. podczas których parafianie, lekarze i ks. Malaga składali serdeczne podziękowania za dary płynące z prawdziwego pojmowania wiary chrześcijańskiej. W kwietniu 1986 roku grupa parafian odbyła pielgrzymkę do Rzymu z ks. Kazimierzem Malagą, zostając przyjętą na audiencji prywatnej przez Ojca św. Jana Pawła II (18IV 1986). Wzruszeni parafianie wręczyli Mu wyrzeźbiony w drewnie tryptyk przedstawiający Matkę Bożą Pocieszenia na tle Beskidów (dzieło straceńskiego artysty Mieczysława Hańderka). W czasie audiencji ogólnej na placu św. Piotra Jan Paweł II wymieniając pielgrzymki przybyłe z Polski, wymienił również parafię w Straconce. 

W kwietniu 1992 r. ponownie witano grupę francuską. Przy tej okazji władze Bielska-Białej nadały Honorowe Obywatelstwo Miasta pp. Marcelle Maujean i Pierre Mathiot, a Mszę św. dziękczynną odprawił w Wielkanoc ks. biskup Janusz Zimniak. W tym nabożeństwie wzięli udział przedstawiciele władz z wojewodą i prezydentem miasta na czele.


Zestawienie administratorów i proboszczów w parafii MB Pocieszenia w Straconce: 

 

1. Galewicz Szczepan – 9.IX 1878-11.VI 1880 
2. Merta Jan – 15.VI 1880-koniec marca 1883 
3. Dubowski Antoni – 3.I 1884-24.111 1888 
4. Dudzik Michał – 28. III 1888-12.XII 1889 
5. Małeta Roman – 4.III 1890-12.XI 1894 
6. Sypowski Antoni – 15.XI 1894-22.VII 1905 
7. Leja Józef – 2.VIII 1905-2. IV 1907 
8. Krzeszowski Jan – 4. IV 1907-3.VIII 1910 
9. Kacz Franciszek – 6.VIII 1910-kwiecień 1911 
10. Kopijasz Józef – 18.IV 1911-23.VII 1942 
11. Mikołajczyk Franciszek – 5.IX 1942-20.VI 1963 
12. Murzyn Albin – 3.VII 1963-13.VII 1983 
13. Malaga Kazimierz – 31.VII. 1983-27. VIII. 2016
14. Knapik Ryszard – 27 .VIII. 2016

 

 

POCHODZENIE NAZWY MIEJSCOWOŚCI „STRACONKA”

Z lotuNazwa miejscowości Straconka pochodzi niewątpliwie od nazwy rzeki (potoku) nad którą powstała w II połowie XVI wieku. Ciek ten jest wymieniony po raz pierwszy w dokumentach lustracyjnych z 1564 i 1569 roku jako „rzeka Straczona” czyli po prostu Stracona. Także w urbarzu państwa bielskiego z 1571 roku mowa jest o „verlohrhen Wasser”. Wspomniane nazwy musiały być znane okolicznej ludności znacznie wcześniej, mogły się one pojawić już w czasach intensywnego osadnictwa podbeskidzkiego na prawie magdeburskim na przełomie XIII i XIV wieku, kiedy to powstał Lipnik i sąsiednie Mikuszowice.

Zdrobniała nazwa „Straconka” pojawiła się w lustracji z 1569 r. już jako nazwa wioski. W ten sposób nazwa „odwodna” przeniesiona została na nowo powstałą osadę. Zdrobnienie nazwy rzeki uzyskano przez dodanie do słowa „Stracona” sufiksu – „ka”. Był to zabieg etymologiczny typowy dla topomastyki XVI-XVII wieku w południowej Polsce. Z czasem miało się okazać, że nazwa ta przeszła z kolei na rzekę – potok. Stało się to zapewne w XVIII wieku, bowiem jeszcze w XVII wieku powszechnie w źródłach historycznych nazywano rzekę „Stracona” lub „Verlorene Flusse”. Później jeszcze, w XVIII i XIX w. używano takich określeń jak „Woda Stracońska („Woda Straceńska”) czy „potoczek Straceński”, a z niemiecka „Straconker Wasser” czy „Straconker Fluss”.

Etymologią nazwy „Straconka” zajmowało się już kilku badaczy, którzy jednak mieli różne na ten temat zdania. Erwin Hanslik tłumaczył ją na podstawie ludowego podania charakterem rzeki, która jako górski potok miała „tracić się” w suche, upalne dni, gubić między kamieniami tworzącymi szerokie żwirowisko, by w końcu wpłynąć do rzeki Białej. Józef Zając uważał raczej, że nazwa wsi „Straconki urobiona jest od jej zakrytego, straconego położenia w dolinie otwartej tylko od zachodu”.

Władysław Lubaś zaliczył natomiast Straconkę do nazw miejscowości typu topograficznego, a ściślej wodnego, nie rozwiązując jednak bliżej jej etymologii. Tropem myślenia J. Zająca pokierował się Aleksy Siemionow, zaznaczając zarazem fakt częstego występowania w Beskidach nazw typu „stracony” (np. Stracony Potok w Stryszawie), jako oznaczenie terenu odległego od wioski, „zatraconego” niejako wśród lasów. Uważał on więc, że nazwa rzeki ,,Stracona” brała się z dużego oddalenia jej źródeł od siedzib ludzkich, ich ,,zatracenia” pod szczytem samej Magurki.

Istnieje wreszcie w Straconce stara tradycja ludowa tłumacząca nazwę wsi od istnienia tu miejsca straceń zbrodniarzy w starostwie oświęcimskim czy też lipnickim (starostowie królewscy mieli prawo sądzić sprawy gardłowe, które kończyły się zwykle wyrokiem śmierci). Znane jednak źródła historyczne z XV-XVII wieku nie wymieniają żadnego przykładu egzekucji przestępców na terenie wioski. Pierwszym występującym w źródłach faktem egzekucji w Straconce było powieszenie w niej w 1706 roku zbója Jana Góry.

„Tradycja” ta przeniknęła nawet do pieczęci gminnej używanej w Straconce od końca XVIII w. Sprawę tą rozważał także Józef Zając, dowodząc , że wśród starych mieszkańców Straconki (z XIX w.) pokutowała ,,ludowa” etymologia słowa ,,Straconka” od wyrazu ,,stracić czyli uśmiercić”. Mianowicie pograniczne tereny wioski miały być miejscem licznych egzekucji przed laty, jak np. „Trzy Kopce” na Groniczkach. gdzie podobno zlikwidowano 4 zbójników.

Oczywiście taka etymologia nazwy „Straconka” była ahistoryczna, opierająca się na legendzie karmiącej się wydarzeniami niesamowitymi czy wręcz krwawymi.

Wydaje się, że najbliższym prawdy był E. Hanslik. Bowiem pierwotna nazwa rzeki „Stracona” pochodzi niewątpliwie od źródłosłowia „stracić” w znaczeniu „zgubić, zagubić”, Organyktóre można odnieść do charakteru rzeki wypływającej z gór szerokim i nader płytkim rozlewiskiem, gubiącym się latem wśród masy kamieni i naniesionych żwirów. Tworzyło to wręcz wrażenie znikania rzeki w podziemnym nurcie. Warto przy tym zauważyć różne przekazy źródłowe. Jak np. w dokumencie z 1602 roku, w którym wyraźnie jest mowa o kłopotach w funkcjonowaniu młyna w wiosce ze względu na często wysychającą rzekę. Z kolei słowo „stracić” wywodzi się etymologicznie z prasłowiańskiego wyrazu „trata” o podobnym znaczeniu. Nazwa „Straconka” stanowi więc odczasownikową formację toponimiczną, z którą należy wiązać nazwę naszej miejscowości.

ZABYTKI W STRACONCE

Kościół parafialny pw. Matki Bożej Pocieszenia
-wzniesiony w latach 1872-75 wg projektu Andrzeja Walczoka. rozbudowany i powiększony o wieżę w 1889 r. także wg projektu A. Walczoka. Budowla jednonawowa, orientowana, w typie stylu neogotyckiego. Wyposażenie z końca XIX w. i XX wieku, wielokrotnie modernizowane.

Do najcenniejszych obiektów należą;
– rzeźba Madonny z Dzieciątkiem (w pełnej postaci). gotycka z przeł. XV/XVI w. z kręgu snycerki śląskiej. tempera na lipie, wys. 134,5 cm, gł. 23 cm. Konserwacja PKZ Kraków 1970. Rzeźba przybyła z Lipnika. pierwotnie znajdowała się w przydrożnej kapliczce w Straconce, w 1873 r, przeniesiona została do kościoła i trzymana w zakrystii. Po konserwacji przeniesiona do gł. ołtarza, obecnie koronowana,
– obraz „Matka Boża Pocieszenia” z XVII w. Konserwacja PKZ Kraków 1969,
– obraz „Św. Stanisław Biskup i Piotrowin” z ok. 1876 r. słowackiego malarza Piotra Bohuna z Białej. Zwraca uwagę symboliczne tło sceny – góry Słowacji z Krywaniem, co związane było z niepodległościowymi ideami Bohuna, związanego ze słowackim ruchem narodowym,
– figura gipsowa Matki Bożej Pocieszenia z pocz. XIX w. Pozyskana w 1874 r. przez chłopów straceńskich ze strychu domu w Bielsku zamieszkiwanego przez Żydów, odnowiona wówczas i pozłocona. Do 1970 r. stała na głównym ołtarzu,
-monstrancja z k. XIX w. podarowana w 1907 r. przez ks. Józefa Leję,
– w prezbiterium – dwa okna witrażowe przedstawiające Matkę Boską z Dzieciątkiem oraz Chrystusa Dobrego Pasterza,
– znajdująca się we wnęce z lewej strony nawy współczesna „Golgota”, przedstawiająca Maryję i św. Jana Apostoła pod Krzyżem, wykonana przez Mieczysława Hańderka (z fundacji Stefana Henryka Deskura), ukazuje agonię Chrystusa na krzyżu w sposób bardzo realistyczny i ekspresyjny,
– z prawej strony, pod chórem – drewniany rzeźbiony konfesjonał z kluczami św. Piotra – symbolem władzy apostolskiej szafarzy Kościoła pełnionej w imieniu Chrystusa,
– na płaskim stropie świątyni zobaczyć można dwa duże malowidła ludowe przedstawiające Jezusa uciszającego żywioły podczas burzy na Jeziorze Genezaret oraz Matkę Boską Królową Polski, która błogosławi przedstawicielom różnych stanów,
-ołtarz główny z 2 figurami Ewangelistów z 1875 r. wykonany przez Franciszka Jaratka, rzeźby pochodzą z Bielska.

Kapliczka Przydrożna murowana w stylu późnobarokowym, orientowana, wzniesiona ok. 1830 r. przy ówczesnej drodze do Lipnika. Posiada zaokrągloną apsydę, pilastry, dwuspadowy dach, pierwotnie kryta gontem. Na ścianie frontowej 3 wnęki, w środkowej, największej, ludowy Krzyż z Chrystusem. Wewnątrz ołtarzyk maryjny również ludowy.

Kapliczki przydrożne
– budowane na kamiennych słupach z miejscowego piaskowca;
– z 1859 r. na przełęczy Przegibek,
– z 1879 r. w przysiółku pod Magurą z figurą Sw. Józefa, fundacji Jana i Anny Kaników, stoi przy „źródle św. Józefa”,
– z 1880 r. w przysiółku pod Magurą z obrazkiem Matki Bożej i kamiennym krzyżem, fundacji Szczepana i Anny Międzybrodzkich. Witraż Matki Bożej Pocieszenia

Krzyże przydrożne;
– kamienny z 1875 r. przy kościele parafialnym fundacji Andrzeja i Anny Dobijów. z płaskorzeźbą Matki Boskiej i krzyżem z Chrystusem,
– drewniany z k. XIX w. przy ul. Górskiej i ul. Zawodzie, z postacią Chrystusa Ukrzyżowanego na blasze, owiany legendą o pochowaniu tu Szwedów w 1656 r.
– drewniany z k. XIX w. „w Pasterniku”, z postacią Chrystusa Ukrzyżowanego na blasze, owiany legendą o pochowaniu tu 3 żołnierzy rosyjskich w 1849 r.

Chałupy drewniane
– jest ich jeszcze na terenie Straconki kilkanaście i znikają nieustannie. Są one relikwiami budownictwa góralskiego.
Do najstarszych i najwartościowszych należą:
– chałupa o konstrukcji słupowo – zrębowej z 1825 r.przy ul. Górskiej 37 (niezamieszkana) zbudowana przez Józefa Kubicę,
– chałupa o konstrukcji zrębowej z ok. poł. XIX w. przy ul. Ks. Stanisława Brzóski.

Domy murowane
– z XIX wieku:
– „stara karczma” przy ul. Błońskiej 6. wybud. w 1850 r. przez Jakuba Procnera. Oczekuje na wyburzenie.
– dom przy ul. Górskiej 204, z 1827 r. z wejściem w półkolistej wnęce.
– dom przy ul. Górskiej 180 z ok. 1870 r., z dekoracją stiukową na bocznej (przydrożnej) ścianie.

Dąb pospolity
– pomnik przyrody, stojący przy remizie OSP. ok. 270 lat, 18 m wysoki, obwód przy ziemi – 505 cm.

Cmentarz parafialnyCmentarz
– ok. 400 m. w górę od kościoła przy ul. Złoty Potok znajduje się cmentarz parafialny z końca XIX w., gdzie obok kamiennego krucyfiksu otoczonego czterema lipami zachował się jeden z najstarszych nagrobków straceńskiej nekropolii -Agnes Schlillerman, zmarłej w 1880 r.